Agency talk - druga lekcja slangu
12:19Pierwsza lekcja za nami. Ci którzy ją ominęli, zaległości mogą nadrobić tutaj. Druga część alfabetu (H-M) pomoże wam nieco lepiej zrozumieć waszych programistów i designerów. A zaczniemy od podstaw.
H jak HTML
Ciąg kolorowych znaczków na czarnych monitorach programistów nawet po takim okresie pracy jest dla mnie fascynujący. Większa jego część to właśnie html, czyli hipertekstowy język znaczników stanowiący podstawowy budulec stron www. Pomiędzy niego wplecione są jeszcze CSS (style, które opisują wygląd poszczególnych elementów, tj. fonty, kolory, interlinie, itp.) oraz skrypty i inne rzeczy, których wcale nie musicie znać wzorcowo. Ważne, aby wiedzieć o czym mowa.
Kolejne magiczne słowo na H, często będące składowym efektu WOW tak pożądanego przez klienta, to hover. Czyli animacja mająca miejsce po najechaniu myszką na danym element strony. Możliwości jest tutaj nieskończenie wiele, a ciekawe hovery potrafią naprawdę zrobić wrażenie (jeśli szukasz inspiracji zapraszam do tego postu).
I ostatnia rzecz, którą bardzo ciężko pojąć w początkowym stadium pracy przy stronach internetowych - hosting. Do mnie najbardziej trafiła metafora przytoczona przez jednego z kolegów - hosting to mieszkanie twojej strony www, miejsce gdzie trzymasz swoje rzeczy. Natomiast domena to adres/ulica, na której mieszkasz. Łapiecie?
K jak konsola
Nie, nie chodzi o playa czy xboxa. Zaglądaliście kiedyś, z czystej ciekawości, do narzędzi dla programistów w opcji przeglądarki? Tam właśnie znajdziecie konsolę. Choć nie musicie perfecto znać wszystkich jej funkcji, znajomość podstawowych bardzo się przydaje w pracy PM'a. I na pewno zyskacie szacunek swojego zespołu mając takową wiedzę.
L jak landing page
Pewnie nie raz kliknęliście w jakąś reklamę na FB, która przeniosła was na prostą stronę internetową składającą się głównie z formularza bądź nakłaniającą do zakupu/rejestracji i wychwalającą dany produkt. To był właśnie landing page (o tym jak powinien wyglądać wzorcowy przeczytacie na blogu awwwards).
Każda strona, w tym lp, ma określony layout, czyli nic innego jak wygląd (rozłożenie elementów, styl, kolory). Może on być minimalistyczny, elegancki, fikuśny, przymiotników można mnożyć dowolnie. Ale mój ulubiony to lifestylowy. Ah, co za piękne, modne słowo, które oznacza wszystko i nic.
M jak makieta
Zanim jednak strona zyska layout tworzona jest makieta, która ogranicza się do rozmieszczenia treści i elementów na stronie. Zazwyczaj szarobura i nic nie mówiąca klientowi z ubogą wyobraźnią (jej pobudzenie należy do Was), aczkolwiek bardzo istotna w dużych projektach. Kiedy już makieta zostanie zaakceptowana i uzupełniona w layout, warto pokazać projekt klientowi na mockupie, czyli wizualizacji, np. takiej jak ta poniżej. Dobrze to zrobić na meetingu (słowo spotkanie jest takie nudne i przestarzałe).
Na koniec lekcji co nieco z SEO (o nim samym więcej w następnej części). Meta dane. Wbrew pozorom nie są to dane uzyskane na końcu, a dane ukryte w kodzie strony, które zczytują roboty indeksujące Google'a i innych wyszukiwarek. Wśród metadanych wyróżnić można: meta tytuł i meta tagi. Chcecie poznać je bliżej? Kliknijcie prawym przyciskiem myszy na dowolnej stronie internetowej i wybierzcie opcję wyświetl źródło strony. Pokażą wam się w pierwszych linijkach kodu.
0 komentarze