Antykultura biznesu [cz.2.] - rozmówki podwórkowe

10:35

Pierwsze lekcje na temat tego, że wypowiadanie swoich myśli na głos nie zawsze niesie dobre skutki dostajemy na ogół w podstawówce. Wówczas dowiadujemy się, że powiedzenie Pani, że jest głupia może skutkować staniem w kącie, a czasami lepiej powiedzieć, że zapomniało się stroju na wf niż narobić sobie siary nie potrafiąc przeskoczyć przez kozła. Uczymy się kłamać i ważyć swoje słowa. I jak pierwszego zwolenniczką nie jestem (no chyba, że chodzi o powiedzenie koleżance, że jej nowa fryzura wcale nie jest taka dobra), to ogłada to coś czego brakuje wielu przedsiębiorcom.



Polski język wbrew pozorom jest naprawdę piękny. Pozwala wyrazić jedną myśl na wiele sposobów. Tym samym możemy powiedzieć: Jaki ten projekt jest beznadziejny! Zdjęcie w tle od biedy, kolory nijakie. lub Przedstawiona propozycja nie do końca wpasowuje się w moje gusta. Czy możemy wybrać inne zdjęcie w tle oraz zmienić kolory na nieco żywsze?.

Niestety 90% biznesmenów będących na pozycji klienta zmienia swój sposób wyrażania myśli na pierwszą formę. Piszę zmienia, bo ciężko mi uwierzyć, że w ten sam sposób rozmawiają ze swoimi klientami i nadal są na rynku.

Zawsze zastanawiam się czy to jak formułowane są uwagi jest wynikiem niedbalstwa, pośpiechu, brakiem kultury, wiedzy czy po prostu postawy "klient nasz pan". I czy naprawdę życie na nauczyło ich jeszcze, że poprzez bycie najzwyczajniej w świecie miłym, można dużo więcej załatwić niż przez pretensjonalne i roszczeniowe słowa rzucane jak do kumpla na podwórku.

To też powinno Ci się spodobać

0 komentarze

Kontakt

Masz pytania bądź uwagi?


Napisz do mnie agnieszka.zielonka(at)poczta.pl