Przyznaję się bez bicia - nie lubię dużych projektów. I nie jest to kwestia odpowiedzialności, strachu czy ilości pracy. Chodzi o tempo, który przy kilkunastomiesięcznych projektach łatwo stracić. A gdy zwolnisz, tracisz entuzjazm, energię, wiarę w finish z sukcesem. Jeśli zdarzy się to Tobie - pal licho, poradzisz sobie. Jeśli klientowi - mamy problem. Zazwyczaj wygląda to tak: Pierwszy tydzień po podpisaniu umowy...